Jak uspołecznić instrumenty terytorialne?

ZIT-y, RLKS-y, LGD-y...

Autor: Piotr Frączak

Prezentując rekomendacje dla realizacji zasady partnerstwa w ZIT-ach (Kliknij) oczywiście zakładamy dobrą wolę zarówno Instytucji Zarządzających jak i samorządów zaangażowanych w realizację Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Bez niej oczywiście nic się nie uda. Jednak czy jest ona wystarczająca? Czy nie potrzeba czegoś więcej? Tekst Karola Gutsze „Rozwój Lokalny Kierowany przez Społeczność – piękne marzenia, szara rzeczywistość” (Kliknij) zmusza do refleksji.

Co to jest erelkaes?

Rozwój Lokalny Kierowany przez Społeczność (RLKS) to  instrument terytorialny (podobnie jak ZIT), który zakłada autonomiczne dysponowaniem środków z Funduszy Europejskich i wkładu własnego na rozwój lokalnej społeczności. Teoretycznie, zgodnie z politykami unijnymi, model ten zakłada finansowanie oparte na „niespotykane w innych oddolnych mechanizmach partycypacyjnych”. Przypomnijmy, że początkowo, jako podejście LEADER, funkcjonował wyłącznie w ramach polityki rozwoju obszarów wiejskich wspólnej polityki rolnej. Obecnie jest stosowany szerzej. Przyjrzyjmy się podstawowym informacjom (za Sprawozdanie z realizacji Umowy Partnerstwa na lata 2021-2027 w latach 2022-2023 Kliknij):

W okresie programowania 2021-2027 dziesięć województw (kujawsko-pomorskie, lubuskie, małopolskie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie) zdecydowało o wdrażaniu instrumentu RLKS w ramach swoich programów regionalnych. (…)

Łącznie z funduszy europejskich przeznaczono na ten cel prawie 345 mln EUR. Wszystkie regiony (oprócz woj. świętokrzyskiego) zaangażowały EFS+, o łącznej wysokości ok. 221,9 mln EUR, pięć województw (małopolskie, podlaskie, pomorskie, świętokrzyskie, wielkopolskie) alokowało na RLKS 123 mln EUR z EFRR.
Wprowadzenie RLKS na taką skalę w polityce spójności oznacza gwałtowny przyrost w stosunku do poprzedniego okresu programowania, kiedy instrument ten wdrażało 38 lokalnych grup działania tylko w dwóch województwach (kujawsko-pomorskim i podlaskim), a alokacja w ramach obu RPO wynosiła około 111 mln EUR.

Od idei do praktyki

Tak oto – pieniądze są, warunki są, a jednak minorowo brzmią wnioski prezentowane przez Karola Gutszego:

Czy tak dobrze zaprojektowany model mógłby się nie sprawdzić? Niestety, tak właśnie się dzieje. (…) istnieje duże ryzyko, że zamiast rozwoju społeczeństwa obywatelskiego powstanie kolejna warstwa biurokracji. LGD-y staną się bardziej zależne od samorządów, a organizacje, które miały być filarem systemu, wycofają się z jego kształtowania. Czy istnieje jeszcze nadzieja na naprawę tego modelu?

Rodzi się pytanie jak to jest, że jeszcze na etapie programowania (pamiętam wielkie walki o wprowadzenie RLKS-ów do programów regionalnych w poprzedniej perspektywie), a już na etapie wdrażania i monitorowania brak jest systematycznej pracy rzeczniczej. Oczywiście pojawiają się głosy krytyczne, ale brak jest systemowego myślenia i pracy koncepcyjnej, jak to dobrze „urządzić”. I to w sytuacji gdy o partycypacji, jako formie zarządzania, tak wiele się mówi, tyle projektów jest realizowanych…

Jeżeli jakieś organizacje zajmują się systematycznie i systemowo kwestiami rozwiązań, które mają rzeczywiście uspołecznić instrumenty terytorialne, bardzo prosimy o informacje. Chętnie o tym napiszemy i będziemy wspierać rzeczniczo takie działania. Oto aby instrumenty terytorialne rzeczywiście opierały się na aktywności społecznej potrzeba nie tylko dobrej woli obu stron, ale i aktywności organizacji pozarządowych, i ciągłej pracy nad ulepszaniem uregulowań prawnych. Bez tego najlepsze chęci na nic się zdadzą.

Zapraszamy też do dyskusji!